Tragedia czterech koni

m*

w takim razie widze, ze nie do konca mamy odmienne zdanie Wesoly

ja pomagam tym bliskim - te konie sa dla mnie wlasnie bliskie.

(Jurku, chyba nie przeczytals dokladnie nawet apelu - Semir to kon, ktorego znamy, a inne 'na doczepke')

I oby bylo tak jak piszecie - ze faktycznie pomagacie chociaz tym bliskim...

pozdrawiam!

Asia

Drink

nongie

Super warunki mają konie w wielu stajniach.
Ale w niewielu własciciel ratuje życie staruszkom wykupując je i zapewniając im lekką pracę i godną starość. Indeks, Jaxa, Milton, Jurta i inne - kiedy je kupowano były w tym wieku, przy ktorym większość koniarzy skrobie sie w głowę myśląc: "po co mi ten kłopot?"

Inny przykład

Klacz Gerda - przyszła do Indeksa taka:

(więcej fotek str. 12 wątku "Konie OJ Indeks")

teraz wyglada tak:

Cytrynka

Paskuda

kawa

A może drogi m , sam podasz swoje osiągnięcia w tej dziedzinie ratowania konika - pokaż nam swoje oblicze , swojego konia , bądz konie ktorymi sie opiekujesz -" koniki staruszki " już nikomu nieprzydatne . Pochwal sie prawdziwymi danymi.Wirtualnie wchodzisz buciorami w świat realny.

anitasc

Tak jak Paskuda napisała, wydaje mi się że tak zyją własnie fundacje, czasem "jadą" na koniach których już dawno nie ma, puszczają stare filmy z przed 10 i więcej lat żeby poruszyć mało poinformowanych. Często jest tak że fundacje nie powierzają swoich koni do adopcji bo im sie to poprostu nie opłaca.
Mnie najbardziej poruszyła pewna sytuacja ze szpitala dla koni, kobieta z Fundacji upierała się do ostatnich chwil męczarni konia, że go odratuje, nie pozwoliła skrucić cierpień tego konia, czy to jest miłość czy głupota?!

Iburg

Nie znam drugiego takiego miejsca jak Stodoły i Klubu jak Indeks, który trzymałby tyle starych i chorych koni. Dbał o nie i leczył je. Jestem wdzięczna Właścicielom Ośrodka Jeździeckiego Indeks że przy kupnie tego Ośrodka zakupili wszystkie stare konie Klubowe. Nie musieli tego robić mogli kupić obiekt bez koni i to starych koni. Przecież stać ich było na kupno młodych zdrowych koni, mogli nawet potem oddać stare i chore konie na rzeź ( jestem przekonana że gdyby Ośrodek trafił w inne ręce to nie byłoby już żadnego z tych koni.
Wszyscy lub większość członków Klubu martwiło się o los tych koni. Przecież nie każdego stać na kupno i utrzymanie konia, dlatego myśle że nie tylko ja chylę czoła przed Właścicielami Ośrodka Indeks.

Jak chodzi o różne organizacje pomagające zwierzętom to należy dobrze sprawdzać, bo nie wszystkie są uczciwe. Nie sztuka jest wykupić konia ale, sztuka jest znaleźć dla niego potem dobry dom który zapewni mu dobra opiekę, a to przecież kosztuje. Potem już mało kogo interesuje co dalej dzieje się z tym koniem, czy naprawdę znalazł dobry dom czy nowego właściciela stać na utrzymanie i leczenie, bo potem musi radzić sobie z tym sam nikt już nie dokłada.

Ponadto uważam że leczenie, jak to często bywa na siłę, gdy zwierzę cierpi nie ma sensu. Lepiej humanitarnie skrócić te cierpienia niż leczyć na siłę gdy nie ma pewności że będzie dalsze jego życie bez cierpień lub że da się wyleczyć a nie przedłużyć tylko cierpienie w czasie.

Cytrynka

Właśnie dlatego śmiem wierzyć że poraz kolejny próbuje się tu na siłe coś komuś wmówić i udowodnić a osoba pisząca takie posty kompletnie nie ma pojęcia co jest w ośrodku i jak się sprawy mają. Pewnie to kolejna " życzliwa" dusza.

kassia

Nie chciałabym tu się kłócić, ani zmieniać tematu, przepraszam że się wtrącam, ale chciałabym po prostu powiedzieć prawdę. Gerda miała się na prawdę bardzo, bardzo dobrze, była strasznie sympatyczną i żywiołową kobyłką, gdyby nie to że sytuacja życiowa właściciela, Gerda na pewno nie została by sprzedana. Została sprzedana ponieważ poprzedni właściciel chciał do niej i do innych koni jak najlepiej..., jej wygląd zmienił się w przeciągu 4miesięcy...

Paskuda

kassia

Tak, oczywiście zgadzam się, ale ja po prostu chciałam powiedzieć, że Gerda nigdy nie była odrzucona czy niekochana! Jej nowym właścicielom bardzo, bardzo dziękuje za to że ją wzięli pod swoje skrzydła i inne 'tamte' konie... bo ja się nimi zajmowałam przez 2lata, więc teraz wiem że są w dobrych rękach, a ja niestety nie mam teraz jak ich nawet odwiedzać. Gdybym tylko mogła sama kupiłabym przynajmniej jedną klaczkę od tego pana, którą tak bardzo kocham... a teraz nie wiem co się z nią dzieje...

Iandula

tak czytam i ręce opadają, ciesz się m, że nie spotkamy się w realu:
to by było na tyle w temacie jak w Indeksie dba się o konie stare i młode

rockisiek

wiec moze wszyscy zgodnie zakonczmy ten watek bo widze ze m juz sie tu nie pokazuje